Tylko cztery drużyny wezmą udział w przyszłorocznych zmaganiach w ramach Speedway Friendship Cup. Niestety w tym gronie zabraknie żużlowców związanych z MS Śląskiem Świętochłowice. Zarząd Klubu podjął decyzję o wycofaniu się z tych rozgrywek.
Powodem podjęcia takiej decyzji jest modernizacja obiektu, która wykluczy możliwość organizacji treningów, a co dopiero zawodów przy ul. Bytomskiej 40, a świętochłowiczan nie interesowało szukanie ewentualnego obiektu zastępczego.
Na identyczny krok zdecydowali się również działacze czeskiego AMK Zlatá Přilba Pardubice, którzy mają inne plany na przyszły rok. Miejsce wicemistrzów zajmie AK Markéta Praga, a skład uzupełnią reprezentanci Debrecen Speedway SE (Węgry), RMSTK Równe (Ukraina) oraz Speedway Club Žarnovica (Słowacja). – Niestety, musieliśmy podjąć taką decyzję, gdyż nie będziemy mieli toru, żeby rozegrać naszą rundę i skompensować koszt udziału w pozostałych wyjazdach. Będziemy się skupiać na dalszym jeszcze bardziej efektywnym procesie szkolenia korzystając z uprzejmości innych klubów i możliwości, jakie niesie dywersyfikacja torów – mówi Michał Widera, prezes MS Śląska Świętochłowice.
W minionym sezonie rozgrywki Speedway Friendship Cup zadebiutowały w świecie żużla i padły łupem ukraińskiego RMSTK Równe. Żużlowcy MS Śląska Świętochłowice byli blisko wywalczenia trzeciej pozycji, przegrywając ostatecznie ze słowackim Speedway Club Žarnovica, przegrywając różnicą małych punktów. Michał Widera nie kryje, że miał nieco inne założenia apropo składu swojej ekipy na te turnieje, lecz tor wszystko zweryfikował. Barw naszego zespołu w tym roku w tych rozgrywkach broniło trzynastu zawodników – 4 seniorów (Marcel Kajzer, Hubert Łęgowik, Bartosz Szymura, Tomasz Rempała), 2 obcokrajowców (Facundo Albin i Marko Lewiszyn) oraz 5 juniorów (Robert Chmiel, Lars Skupień, Kacper Konieczny, Jarosław Krzywosz, Krystian Stefanów i Mateusz Pacek wraz z Piotrem Podymą). Kontuzje pokrzyżowały plany Kamila Tomaszowskiego. – Całe rozgrywki, gdybyśmy we wszystkich rundach startowali swoimi zawodnikami i wychowankami, tak jak zaplanowaliśmy, na pewno oceniłbym pozytywnie. Niestety, kontuzje uniemożliwiły nam realizację i wykorzystanie możliwości startów w SFC, wobec czego musieliśmy się posiłkować reprezentantami innych zespołów, którzy szukali dodatkowych okazji do startów – dodaje nasz rozmówca.
Bardzo poważnie te rozgrywki potraktowali m.in. włodarze ukraińskiego klubu, którzy poza Andrijem Karpowem, co zawody desygnowali najlepszych swoich zawodników czyli reprezentantów kraju. Pozostali często dokonywali rotacji czy też mieszali składy na zasadzie – doświadczenia z młodzieńczą fantazją. Nie inaczej było w ekipie Krzysztofa Basa. – Bardzo dobrze, że Ukraińcy potraktowali te zawody bardzo poważnie, bo widać u nich mały progres w krajowym speedway’u. Jeśli klub z Równego nadal będzie prowadzony przez Sergija Gołownię to doczekają się lepszej przyszłości, tym bardziej, że Sergij współpracuje także z ukraińską młodzieżą. – zauważa Widera.
W ramach Speedway Friendship Cup zawodnicy mieli okazję rywalizować w dziewięciu z dziesięciu zaplanowanych imprez. Nie rozegrano tylko ostatniego turnieju indywidualnego na torze w Žarnovicy. Żużlowcy zbierali doświadczenie poznając nowe obiekty, z kolei działacze nawiązywali kontakty i wciąż uczyli się tego, co czeka nas od 2019 roku. – Od samego początku naszym priorytetem jest szkółka żużlowa oraz jej rozwój. Pod tym kątem sezon był bardzo udany. Rozwijamy się sprzętowo, kadrowo i szkółka pracowała pełną parą. Każde kolejne zawody na naszym torze to kolejne doświadczenia. Wyjazdy na SFC były też logistycznym przetarciem.
fot. Patryk Kowalski